Trzy lata po tragicznej śmierci nastoletniej Australijki Nicole Bicknell, koroner w końcu potwierdził to, co jej rodzinie od dawna wydawało się oczywiste. W 2014 roku dziewczyna zmarła w wyniku zatrucia alkoholowego, po tym, jak wypiła polski spirytus rektyfikowany. Jej tragedia rozpoczęła w Australii dyskusję na temat zakazu sprzedaży spirytusu w tym kraju.
(…)
Rodzice Nicole mają nadzieję, że tragedia ich córki przyczyni się do wprowadzenia zakazu sprzedaży spirytusu w Australii. – Nie rozumiem, dlaczego tak silny alkohol jest sprzedawany w sklepach monopolowych – zauważył dziadek Nicole w rozmowie z lokalnym portalem Perth Now. – Należy go zabrać z półek sklepowych, żeby podobna tragedia nie spotkała innej rodziny. Chciałbym prawnego zakazu sprzedaży dla spirytusu – podkreślił.
źródło: gazeta.pl
——–
Gdyby wypiła niemiecki spirytus z pewnością by przeżyła, brukowcu czerski?
——–
Więcej! Gdyby wypiła niemiecki po polskim, to niemiecki uratowałby jej życie!
——–
Oczywiście zabił ją tylko dlatego, że był polski.
Bardziej zabójczy niż polskie obozy śmierci.
——–
Trzeba mieć genetyczne słowiańskie predyspozycje aby to pić bezpośrednio. Powinna być na butelce takie właśnie ostrzeżenie.
——–
Nie zapominajmy o treningu. Trening czyni mistrza.
——–
Sorry, ale u nas chyba tylko najbardziej odporne menele pija czysty spirytus. Nikt normalny tego nie robi…
——–
A ty co, w akademiku nie mieszkałeś?
——–
Nawet Polacy rozrabiają spirytus.
——–
piłem spirytus z Japończykiem i obaj żyjemy. Pić to trzeba umić, jak mawiają profesjonaliści.
——–
„Jej tragedia rozpoczęła w Australii dyskusję na temat zakazu sprzedaży spirytusu w tym kraju.”
Dobrze że to nie była benzyna.