Każda komórka człowieka może zostać teoretycznie przekształcona w embrion. Istnieje więc podstawowy problem w uznaniu pojedynczej zygoty za człowieka obdarzonego pełnią praw – ocenił prof. Piotr Stępień, odnosząc się do dokumentu bioetycznego Episkopatu Polski.
W opublikowanym dokumencie biskupi sprzeciwiają się opinii, że życie człowieka zaczyna się dopiero od któregoś momentu jego rozwoju. Jak piszą, nauki biologiczne pozwalają stwierdzić, że w rozwoju człowieka nie mają miejsca żadne skokowe i jakościowe zmiany. Cały rozwój dokonuje się w sposób ciągły. – Każda komórka człowieka może zostać teoretycznie przekształcona w embrion, ponieważ zawiera pełną informację genetyczną. Tego typu koncepcje filozoficzne spowodowałyby, że musielibyśmy uznać każdą naszą komórkę za embrion godny ochrony – powiedział prof. Stępień, genetyk z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego i IBB PAN.
Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny w 2012 przyznano właśnie za odkrycie, że komórki dorosłe można „odróżnicować do stanu embrionalnego”. – Z tego powodu istnieje podstawowy problem w uznaniu pojedynczej zygoty, czy niewielkiego zbioru komórek, za człowieka obdarzonego pełnią praw – zaznaczył naukowiec.
——–
A kogo to obchodzi co leśne dziadki sobie myślą. W dzisiejszych czasach takie idiotyzmy na nikogo nie działają. Ich słuchaczki i tak nie zajdą już w ciąże ani naturalnie, ani sztucznie, a to że kler lubi dzieci to wszyscy wiedzą, w USA nawet diecezje z tej miłości popadały.
——–
…..Każda komórka człowieka może zostać teoretycznie przekształcona w embrion. Istnieje więc podstawowy problem w uznaniu pojedynczej zygoty za człowieka obdarzonego pełnią praw – ocenił prof. Piotr Stępień, odnosząc się do dokumentu bioetycznego Episkopatu Polski……
O qrwa ale odważny facet. A jeśli się okaże że zygota ma duszę? Przecież najłatwiej udowodnić to co nie istnieje.
——–
Zygota tylko wtedy bedzie miala pelnie praw jesli bedzie mozna ja podac do rozliczenia podatku dochodowego jako dziecko na utrzymaniu.
——–
Problem w tym, że za definiowanie pojęć naukowych biorą się klechy, czyli nieuki. I tak zygota, embrion czy płód to dziecko nienarodzone, choć definicja dziecka opiera się na podstawowym stwierdzeniu, że warunkiem zaistnienia dziecka są jego narodziny. Ma to tyle sensu co nazwani plemnika dzieckiem niezapłodnionym a kamienia dzieckiem nieożywionym. Ręce opadają.
——–
hmmmm….
A czy taka zygota np. wie od poczatku ze zostanie arcybiskupem w Gdansku ?
Bo jesli wie to wyksztalca glownie komorki watrobowe.
——–
Dziwne ze klechy na jajko nie mowia kura .
——–
W zakresie genetyki, jest jeszcze jeden, znacznie zabawniejszy problem z doktryną katolicką. I tu może być zainteresowany sam Jarosław K. A mianowicie, kościół utrzymuje, iż dusza zstępuje do zarodka w momencie zapłodnienia i jest to dusza – uwaga – NIEPODZIELNA. Co dzieje się w przypadku bliźniąt jednojajowych, które, jak wiadomo, różnicują się z pojedynczego zarodka na dalszym etapie rozwoju? Nie wiadomo. Dzielą się duszą niepodzielną, czy też są duszami niepełnymi, a więc bytami nieczystymi? Interesuje mnie, co myśli na ten temat brat Jarosław, czy czuje się nieco bezduszny?
——–
Parafrazując pewnego klasyka dobrego humoru…
Obrońcy życia, zamiast kontestować prawo do aborcji, powinni się skupić raczej na blokowaniu cmentarzy.
——–
Jak bym wiedział, że jak się urodzę, będą mną rządzili Tusk, Kaczyńscy i episkopat, to wolę, żeby mnie tato w kondonie, na balkonie na słońce wystawił!